Ewa Kacz

Bracia i siostry! To już jest wielki koniec! Ewa w poniedziałek 01.02.2011 odbiera swój wymarzony rower. Dzięki Waszemu wsparciu, spełniło się jedno z największych marzeń tej dzielnej dziewczyny! Akcja rozpoczęta przez Ewę na początku października spotkała się z niesamowitym, pozytywnym odzewem społeczności rowerowej. Jej sukces  pokazuje, że w naszym kraju-raju 2 kółka potrafią łączyć bez względu na poglądy polityczne. Przede wszystkim jednak, Ewa swoją determinacją udowodniła, że osoby niepełnosprawne mogą aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym. 

Michał Śmieszek & Team29er

Dla przypomnienia, Ewa rozpoczęła zbiórkę funduszy na rower na początku października ubiegłego roku po namowie przyjaciółki: "Znajdź 20 tysięcy chętnych i serdecznych ludzi, którzy wpłacą dla Ciebie tą jedną złotóweczkę, a zobaczysz. Twoje marzenie się spełni..."

Jeszcze tego samego dnia Ewa uruchomiła na swoim blogu akcję oraz ogłosiła się na kilku forach rowerowych. Jak to zwykle bywa "w Sieci", wieści rozeszły się lotem błyskawicy zarówno w Polsce i poza jej granicami. Odzew był natychmiastowy i na początku (a może nawet do samego końca) przerósł najśmielsze oczekiwania samej zainteresowanej. Ludzie ofiarowali nie tylko pomoc finansową, ale też materialną - jak choćby firma Velo z Gliwic, która podarowała Ewie strój, kask i oświetlenie. Znalazły się także osoby, które wystawiały aukcje charytatywne, np: koszulkę kadry Polski MTB podpisaną przez jej członków, czy płytę Ireny Santor. 

Pieniędzy przybywało z każdym dniem, a Ewa raz w miesiącu na swoim blogu informowała zainteresowane osoby o postępach akcji. I stało się! Nieosiągalny wydawałoby się cel, został osiągnięty. Fundacja "Pomóż i Ty" poinformowała Ewę o zebraniu całej kwoty i przelaniu na konto producenta. Wczoraj Ewa poinformowała mnie, że karbonowy handbike lada dzień będzie już u niej w domu. Niesamowite!

A co na to Ewa? Poniżej jej wczorajszy, pierwszy komentarz:

"Witajcie Kochani, dziś dostałam informację z Fundacji, że pieniążki zostały zebrane na rower. Zabrzmiało to jak najpiękniejsza bajka. Tak, to prawda - udało się!. Niedługo dostanę całkiem nowy rower! Będzie tylko mój, nie będzie pożyczony, będzie moją własnością! Wiecie jak się czuję?! :)))) Nie wiem od Kogo mam zacząć podziękowania! Brak mi zwyczajnie słów...tak po prostu. Milion myśli mam w głowie, począwszy od tego dnia, w którym rozpoczęłam akcję, skończywszy na dniu dzisiejszym. Kiedy zaczynałam tą zbiórkę, byłam pewna, że w jakiś sposób trochę się ośmieszam, że za dużo wymagam od losu, że takie rzeczy to tylko...wiecie...w Erze. A tu taka niespodzianka Jedno jest pewne, GDYBY NIE WY, AKCJA NIE POWIODŁABY SIĘ! Z tego miejsca pragnę najszczerzej jak potrafię podziękować Wam za to, że tak bardzo mi pomogliście. Wierzę w ludzi oraz ich dobro. Dziś mogę powiedzieć, że w ciszy posiedzę sobie i nacieszę się najcudowniejszą wiadomością w tym Roku. Na wiosnę wyruszę na swoim rumaku na pierwsze zawody - wyobrażacie to sobie? Bo ja nie jeszcze nie...cha cha cha ;-). Jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję za to, że obdarowaliście mnie tym, co wydawało mi się tylko szczytem nieosiągalnych marzeń. Nawet nie wiecie jak bardzo jestem Wam wdzięczna".

Ja również w imieniu Ewy oraz Team29er pragnę podziękować Wam - wszystkim tym dobrym ludziom, którzy podarowali Ewie symboliczną złotówkę. Zabrzmi to patetycznie, ale sukces Ewy potwierdza, że My, chorzy na "Cyklozę" wariaci tworzymy zgraną paczkę i w trudnych chwilach możemy na liczyć jeden na drugiego. Pamiętajmy o tym!

Jakie plany ma Ewa na najbliższy sezon? Odpowiedź jest prosta - starty, starty, mnóstwo startów!...i medale, najlepiej te z najcenniejszego kruszcu. Wiem także, że Ewcia ma też cel główny - drużynę narodową i start w olimpiadzie. Łatwo na pewno nie będzie bo nawet ten świat sportu rządzi się swoimi prawami, ale...wiem, że Ewa postawi na swoim , tak jak zrobiła to teraz! Powodzenia.

P.S Jak tylko handbike będzie już w posiadaniu właścicielki, Team29er pokaże jego zdjęcia, a kto wie, może nawet go przetestujemy. Jak by nie patrzeć, porusza się również na dużym kole....no może nie na aż tak dużym. ;-)

 

Ewa Kacz